Tak kiedyś pisał o naszej rodzinie ks. bp nominat Andrzej Przybylski
(21.05.2017r.)
SŁOWO O NADZIEI
(Zamiast wstępu)
Niezwykła historia Asi i Jacka jest dla mnie ważna nie tylko dlatego,
że dzięki wstawiennictwu Jana Pawła II w cudowny sposób narodziła się
ich córeczka. Poruszyła mnie ta historia wcale nie dlatego, że zaczęły
się nią interesować gazety i zrobiono o niej kilka programów
telewizyjnych. Ważność tego wydarzenia mieści się w samej chęci życia.
Bóg stoi zawsze po stronie życia, a ci,
którzy z radością je przyjmują, mają zdolność jego przekazywania. Można
biologicznie żyć, ale duchowo umierać. Można mieć mnóstwo rzeczy i
zdobywać prestiżowe stanowiska i nagrody, a w środku nie mieć życia.
Mam
wrażenie, że w wielu ludziach zaczyna brakować chęci do życia, są
wypompowani i smutni do tego stopnia, że wystarczy kilka problemowych
sytuacji i już się załamują i promieniują na innych swoim smutkiem i
pesymizmem. Fascynują mnie ludzie z pasją życia, tacy, którzy skaczą
przez przeszkody, biorą się z życiem za bary i ufają bezgranicznie Bożej
Opatrzności. Do tego wszystkiego nie wybierają drogi na skróty, nie
próbują kombinować, ale biorą życie uczciwie, poddając się
najwspanialszemu planowi Stwórcy.
Może to wielkie słowa i mogą się
wydać za wielkie, bo życie Asi i Jacka oraz ich dzieci po ludzku jest
przeciętne i mało w nim gwiazdorstwa, ale jestem przekonany, że gdzieś w
głębi serca, największe gwizdy estrady marzą o takim życiu, bo ono jest
życiem spełnionym. Marzą o nieprzerwanej i wiernej miłości, o domu, do
którego się wraca i w którym jest aż za głośno od tętniącego życia.
Nigdy nie umiałem sobie wyobrazić barczystego policjanta tulącego w
swoich ramionach maleństwo, które przy swoim urodzeniu nie miało nawet
kilograma, policjanta, który nosi w sobie wrażliwość na dziecięcy ból i
samotność. I to wcale nie jest jego słabością, ale jego męskości dodaje
mocy. Takiego policjanta spotkałem w osobie Jacka. Wiele razy musiałem
przekonywać młode dziewczyny, żeby wyzbyły się kompleksu domowej kury i
uwierzyły, że największą karierą dla kobiety jest dom i wychowywanie
dzieci. Asia jest dla mnie jakimś potwierdzeniem tej tezy. Asia i Jacek
mają w sobie mnóstwo życia i dlatego Bóg wybiera ich na świadków Jego
życiodajnej mocy.
Historia narodzin Glorii Marii jest historią o
nadziei i sile życia. Chciałbym, żeby przeczytały ją wszystkie młode
żony, które mają kłopoty z przekazywaniem życia, które się boją ryzyka i
mają olbrzymie trudności z urodzeniem dzieci. Chciałbym, żeby ta
historia dotarła do wszystkich lekarzy i nauczyła ich pokory, że przy
całym wielkim postępie medycyny i tak ciągle Bóg decyduje o życiu, od
jego początku aż do końca. Dobrze by było, gdyby ta mała książeczka
otworzyła oczy młodym małżeństwom, które ciągle obliczają, jakim
wydatkiem w budżecie domowym może być kolejne dziecko. Dam ją również do
przeczytania moim współbraciom w kapłaństwie, żeby mogli zobaczyć, na
czym polega prawdziwa troska o życie.
Cieszę się, że Asia i Jacek
dołożyli do pierwotnego tytułu tego świadectwa jeszcze jedną część:
rzecz o nadziei. Bo i Jan Paweł II u kresu swojego pontyfikatu uczył, że
coś się nam dzieje z nadzieją, a obecny papież Benedykt XVI nadziei
poświęcił jeden ze swoich pierwszych oficjalnych dokumentów.
Mądre
nauczanie o nadziei musi się jednak spotkać z konkretnym kawałkiem
zwykłego życia, w którym możemy zobaczyć, jaką realną siłą jest właśnie
nadzieja. Życzę wszystkim czytelnikom tego świadectwa wzrostu nadziei.
Ja to świadectwo już słyszałem i już przeczytałem i gwarantuje, że ta
rzecz o nadziei naprawdę budzi nadzieje!
Ks. Andrzej Przybylski
Rektor Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Częstochowskiej